poniedziałek, 19 maja 2014

come un sogno





Sylwia: No to Paniusiu opowiadaj soczyście, kwieciście czy jak tam sobie życzysz. Bo ja na modzie Baców i owiec się nie znam. Co najwyżej mogę powiedzieć jak oscypek smakował, bo jeszcze jego smak tli się w mej pamięci…

Agnieszka:  Nie dla mody tam pojechałam! Czyli  o Krupówkach i paniach przechadzających się w szpilkach opowiadać też nie będę. Muszę Ci powiedzieć, że na nowo odkryłam góry.  Góry i ludzi którzy tam mieszkają. Są niesamowici. Pomimo codziennych trosk i ciężkiej pracy, która wypełnia ich życie po brzegi są niezwykle ciepli i spełnieni. Dla nich nie liczą się pozory, czy dobra materialne. W ich życiu jest tyle pasji, że można się nią zarazić. Dostałam bardzo dużo pozytywnej energii i motywacji. Otaczająca mnie przyroda, cisza i właśnie ci prości ale niezwykli ludzie spowodowali że świat się zatrzymał. A ja chłonęłam każdą częścią ciała spokój, ciszę i piękno. Jestem naładowana pozytywną energią i już nie mogę się doczekać kiedy tam wrócę!

Sylwia: Z tego co wiem to będzie to już niedługo. Może strzelisz jakąś wystawę foto pod tytułem:  „Ja i moja niezwykła przemiana w górach”, albo” „Jestem zakochana w owcy” :P

Agnieszka:  Mogę strzelić wystawę: „Moja durnowata siostra i jej wywody – czyli witaj w domu”.

Sylwia: Obawiam się, że kłamiesz ponieważ masz tylko jedną siostrę i jest wybitna w każdej sferze życia. Chyba, że chcesz mi powiedzieć że mamy jakąś siostrę o której istnieniu nie wiedziałam…

Agnieszka: Ok. Opublikujmy może już zdjęcia. Dodam tylko, że jedyna kobieta baca w Polsce nazywa się Janina Rzepka i to dzięki jej uprzejmości mogłam sfotografować wyrób prawdziwych oscypków.
Jeśli chcecie poznać Panią Bacę i osobiście zobaczyć i posmakować niezasolonych tradycyjnych oscypków musicie jechać nad Morskie Oko przez Bukowinę Tatrzańską. Polecam.
















czwartek, 8 maja 2014

Abito sul prato...





Sylwia: Dziś sama z sobą dialog poprowadzę. A to wszystko dlatego, że moja siostra postanowiła odpocząć w górskim klimacie. Zostawiając mnie samą z blogiem, REWOLUCJA NA OBCASACH - imprezą którą siSTARSlook współorganizuje, z zepsutym Corelem i próbną wersją Photoshopa którą słabo ogarniam (a plakaty i grafiki robić trzeba). Ogólnie coraz słabiej ogarniam wszystko. Szczególnie gdy starszy syn w ciągu minuty powtarza 1000 razy słowo mamo, a młodszy bezszelestnie chodem pełzająco – raczkująco –czołgającym znika  w 10 sekund w czeluściach mieszkania. Słyszałam plotki, że im dzieci większe tym łatwiej, czyściej i przyjemniej. Jest to wierutne kłamstwo i dowód, że plotkom nie należy wierzyć.
Ale porozmawiajmy o dzisiejszej stylówie. Wiem, że średnio trendy, ale cóż można nałożyć na ukwieconą łąkę… Sukienka trudna, gdy ma się moją figurę (dużego biustu się w taką pchać nie powinno;)). Stwierdziłam jednak z Ewą Ch., że skoro po ciąży noszę rozmiar M to zaszaleć mogę. Szczególnie na łące. W czasopismach modowych piszą, że jeans jest najmodniejszy. Może to mnie uratuje.  Mocny akcent to torba. Nie jest klasyczna, ale tak oryginalna że nigdy z mody nie wyjdzie. Dodatkowo odwraca uwagę od niedoskonałości a to cenne w sytuacjach gdy strój nie do końca pasuje do naszej figury… 

















 

 Kolczyki: Połowa siSTARSlook, torba: KATSU, reszta:od ludzi ;)

I NA KONIEC POZDROWIENIA OD AGI
MÓWI ŻE TAM GDZIE JEST 
PIĘKNIE BARDZO



zdjęcia i obróbka: Aga Wysocka