Sylwia: I znowu
moda. Miałyśmy ambitne plany by pisać o innych rzeczach. Widzę jednak że sety modowe przychodzą
nam z niebywałą łatwością.
Agnieszka:
Chyba Tobie.
Sylwia: Owszem.
Wiesz, że wyszukanie stylizacji i pomalowanie się zajmuje mi chwilkę i nie
koliduje z obowiązkami macierzyńskimi. Wysiłek intelektualny przychodzi mi z
większym trudem.
Agnieszka: Przez
grzeczność nie zaprzeczę.
Sylwia: Dziś
cekin w dziennej odsłonie. Nie lubię jak się błyszczy bez tłoku, do pracy bym się
tak nie ubrała. Cekin zastąpiłabym klasyczną czarną marynarką. Ale na wypad z
przyjaciółmi po pracy jak najbardziej.
Agnieszka: Aha.
Sylwia: Mówiłam,
że wysiłek intelektualny przychodzi mi z trudnością. Patrząc na Twoje
wypowiedzi widzę, że nie tylko mi.
Agnieszka: No
raczej.
Sylwia: Nie no,
przestań zalewać czytelników tymi rozległymi wypowiedziami, bo przestaną nas
czytać.
Agnieszka:
Dobra. Mów o spodniach, butach, torbach i czym tam chcesz i mi nie marudź.
Sylwia: Cóż,
ciuchy są z sieciówek i sh. Zawarłam w tej stylizacji znaną i moim zdaniem
trafną teorię trzech kolorów. Teoria ta mówi, że łączymy max trzy kolory i nie
ma możliwości żeby wyglądało to źle.
Agnieszka:
Chyba, że połączysz brązowy, neonowy róż i zieleń.
Sylwia: No
może następnym razem takie połączenie, ale teraz zapraszamy już do obejrzenia zdjęć.
spodnie: Hous, koszulka: H&M, marynarka i płaszcz: sh